
Gdyby Dzień Kobiet trwał cały rok … – westchnęła jedna pani znajoma. Zaniosłem jej kwiatek dzisiaj, by miała tego bodaj taką namiastkę.
Drugi kwiatek miałbym do ofiarowania pani Jadwidze Piłsudskiej – Jaraczewskiej, jedyna dzisiaj tego forma to moje „pożal Boże” pisanie. Co niniejszym czynię zuchwale.
Józef Piłsudski był w 1919 r naocznym świadkiem tragedii „Orła Białego”, pierwszego zbudowanego w wolnej Polsce samolotu (więcej o tym ileś „kartek” tego portalu wstecz). Miało to sprawić, że nie był entuzjastą praktycznego zastosowania napowietrznych aparatów. Entuzjastką awiatyki za to stała się jego młodsza córka, urodzona w 1920 r Jadwiga. W wieku lat 17 rozpoczęła szkolenie szybowcowe, miała sukcesy może nie na miarę rekordu Tadeusza Góry (pierwszy w świecie Medal Lilienthala) ale jej przelot szybowcem 270 km byłby i dziś radością niejednej nastolatki.
Potem przyszła wojna z zachodu i wschodu, ale jej z matką i siostrą udało się szczęśliwie przez Łotwę i Szwecję dotrzeć do Anglii. Zaczęła studiować architekturę, ale poczucie obowiązku nakazało podjęcie wojennej służby - oczywiście w grę wchodziło tylko lotnictwo. W 1942 r udało się Jadwidze dostać do ATA (Air Transport Auxiliary) paramilitarnej służby lotniczej RAF składającej się z tzw. Ferry Pilots – “pilotów rozprowadzających” samoloty do miejsc przeznaczenia.
Dostarczano więc lotem samoloty rozmaitych typów z fabryk czy po remoncie na lotniska, ale także uszkodzone z lotnisk do warsztatów lub wręcz na złomowiska (!) Ryzykowny był to hazard, tym bardziej, że do zadań ferry pilotów należały także loty do Afryki, na Bliski i Daleki Wschód itp. Straty ludzkie były niemałe ; zdarza się do dziś na trasach przelotów ferry odkryć np. w piaskach Sahary wraki samolotów z czasów II wojny. Do pracy w ATA nie obowiązywały ani rygory wiekowe, ani wiele ze zdrowotnych – na stanowiska pilotów przyjmowano chętnie cudzoziemców i kobiety- było ich w sumie 166, wśród nich słynna rekordzistka przelotów Amy Johnson ; zaginęła wraz z samolotem w angielskiej mgle na zawsze. Były też trzy Polki, prócz Jadwigi Piłsudskiej Stefania Wojtulanis i Anna Leska
Podczas półtorarocznej służby w ATA porucznik Piłsudska pilotowała samoloty 21 typów – wśród nich Hurricane, Spitfire, Firefly, Mustang, Barracuda, Albacore, Lysander. Odeszła ze służby na pocz. 1944 r z opinią : pilotka niezwykle obiecująca o umiejętnościach ponadprzeciętnych.
Podjęła przerwane studia. Wyszła też za mąż za kapitana Marynarki Wojennej Andrzeja Jaraczewskiego. Po wojnie oboje pozostali w Wlk Brytanii, ona pracowała jako architekt, później oboje z mężem prowadzili wytwórnię mebli i wyposażenia mieszkań wg własnych projektów. O lataniu trzeba było zapomnieć. Nie zapomniała natomiast o kraju ; w latach 80-tych silnie angażowała się w pomoc dla „Solidarności”, w której już osobiście działała jawnie i konspiracyjnie przybyła do Polski w roku 1979 córka Joanna Jaraczewska – Onyszkiewicz ; ślub z Januszem wzięli w 1983 r w … więzieniu na Rakowieckiej, ech ta polska „normalność” ...
Jadwiga z mężem zdecydowali się na powrót dopiero w 1990. Na Okęciu witał ich premier Tadeusz Mazowiecki. Potem były zabiegi o odzyskanie Sulejówka i urządzanie w nim Muzeum Marszałka. A latanie ? Zdarzyło się. Za sprawą Jacka Mainki, pilota, kapitana „LOT-u” i kompletnie zwariowanego kolekcjonera sprawnych samolotów historycznych związanych z Polakami na Zachodzie podczas wojny. Ma już ich 4 (cztery) – szanujcie tego człowieka, kto jeszcze tego nie uczynił ! I w 2007 r Mainka zaprosił panią Jadwigę do swojego Tiger Motha znanego byłej ferry second officer z ATA. Polatali w tajemnicy przed córką pani Jadwigi, później jeszcze kolejnym nabytkiem - Taylorcraft Austerem.
Jadwiga Piłsudska zmarła w 2014 r w wieku 94 lat. Wraz z mężem leżą na Powązkach.
Dużo jeszcze można – i byłoby co - pisać o córce Marszałka, ja przywołam tu znowu Jacka Mainkę, który znając blisko panią Jadwigę zwrócił uwagę, że w jej długim życiu przygoda z lotnictwem była ułamkiem czasu zdominowanego przez prozę codzienności na obczyźnie i wierności zasadom przyjętym jako wartość, by dobrze przejść przez życie. Jak ?– Cytuję :„należy skromnie przyjmować i spokojnie tracić”.
Proste .
Napomknę na koniec, że z owych 21 typów samolotów z książki pilota Jadwigi Piłsudskiej pięć zdolnych do lotu jest (było) w Polsce – Tiger Moth, Piper Cub, Auster, Harward i Spitfire Mk XVI. Cztery z nich z lotniczej stajni niesamowitego Mainki.
Zb. Sułkowski - tekst i zdjęcia
Na cz.b. fotografii ze zbiorów Imperial War Museum Jadwiga Piłsudska przy Mustangu P-51 B . 1943 r.