RWD-21, "Dla pilota" i - ale porobiło się !

Ilustracja obok to  sfotografowany fragment  tablicy informacyjnej przy eksponowanym w krakowskim Muzeum Lotnictwa  RWD-21.  Zamieszczony na niej tekst  podsumowuje taka informacja :
Prezentowany RWD-21 po wojnie wrócił z Rumunii i eksploatowany był w Aeroklubie Warszawskim do 1950 r.  Po skasowaniu samolot przekazano Muzeum Komunikacji, skąd przez Wrocław trafił do  Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Remont płatowca przeprowadzono w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 3 w Dęblinie. Renowacji poddano również silnik, który uruchomiono.
Wracam do tematu, bo artykuł zapożyczył portal “Dla pilota” o czym do dzisiaj nie wiedziałem. Miła to dla nas wiadomość, ale jest i łyżka dziegciu . Znalazł się bowiem komentator  “Andy”, który ostro zarzucił mi nieprawdę, bo “ samolot został porąbany na opał”, na kawałeczki, nic z nich nie dało się zrobić,  więc został odbudowany od podstaw, co zaprzecza przytoczonej przeze mnie powszechnej opinii, że w krakowskim Muzeum ( i w Polsce) zachowały się  cztery przedwojenne autentyki - samoloty produkcji polskiej.  Od razu tu zaznaczę, że  kłóci się to jakoś  z oficjalnym “muzealnym” opisem wystawionego eksponatu, bo przecież określenie “remont płatowca”  to  nie  odbudowa (odtwarzanie od zera)  
Pisząc, oparłem się również na wiedzy osób, których kompetencji nikt nie kwestionuje. Niestety nie udało mi się zamieścić  odpowiedzi w portalu “Dla pilota” , w bezpośrednim odniesieniu do krytyki  ze strony Andy'ego,  czynię to na stroniczce niniejszej. I jeszcze jedno - Andy powołał się na swój tekst  o sklejce braci Konopackich z Mostów napisany już pod pełnym imieniem i nazwiskiem, czym stał się niejako bliższym, a że - po czynach ich, poznacie je - mogłem i ja się dowiedzieć dużo dobrego o panu majorze z Sokółki.  A sam ciekawy materiał o Konopackich przy okazji przemówił na moją korzyść.
A więc Panu  majorowi S.M. dziękuję z najwyższym uszanowaniem  ;  jedna z mądrości narodu głosi, że "prawda jest jak ... nieprawda, bo każdy ma swoją". Moja nieprawda dotycząca powojennych losów RWD-21 wynika z z faktu przynależności do nie wszystko wiedzących amatorów, więc poszukujących światłodawców o uznanym autorytecie. Więc pisząc, szukam i znajduję :

1. Andrzej Glass "Polskie konstrukcje lotnicze 1893 -1939" :
" SP-BPE ... po wojnie wrócił do kraju ... W stanie uszkodzonym znajduje się w Muzeum Lotnictwa w Krakowie

2. Portal "Samoloty w  lotnictwie polskim" :
Po wojnie jeden RWD powrócił do Polski i obecnie znajduje się w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie .

3. Stanisław Margielewicz "Bracia Konopaccy z Grodzieńszczyzny" - Portal : isokolka.eu - artykuł z 4 08 2022 r :
"Kilkanaście lat temu odnaleziono w r a k samolotu RWD-21 wykonany ze sklejki braci Konopackich. Mimo dziesiątków lat składowania w warunkach dużej wilgotności (...) elementy wykonane z niej nie posiadały śladów pasożytów ... etc." 
Wrak ?
Miałbym jeszcze parę przykładów na obronę swego pisania, ale czy po tym nr 3 jeszcze to konieczne ?
Bo - z najwyższym uszanowaniem - jak szeregowy rezerwy ma nie wierzyć majorowi ?
A "wrak", "remont płatowca", "samolot ... w stanie uszkodzonym" to w znaczeniu coś więcej niż tylko jakieś szczapki i drzazgi po siekierze .
W kwestii „porąbany nieporąbany” postawiłbym na consensus – “porąbać  na opał” oznaczało kiedyś w żargonie lotniczym - samolot na szmelc, bo się do lotu nie nadaje. Czyli aparat latający unicestwić, co jednak tu nie do końca  nastąpiło, bo jednak jakiś RWD-21 jest. Jak my wszyscy napowietrzni – porąbani, ale z nadzieją, że nie całkiem.
A sprawa istotniejsza to nasuwająca się  chmura domysłów/pomysłów – jeśli RWD-21 ma sprawny silnik, a jest rzeczywiście repliką - o czym światlejsi ode mnie wiedzą lepiej - zbudowaną zgodnie z regułami sztuki , a nie lata tylko z braku odpowiedniego papieru, to … ???

Zb.Sułkowski