
Pod koniec roku zwykle zamawiam wykonanie kalendarza ze zdjęciami na prezent dla kilku przyjaciół. Tym razem za temat obrałem odniebne widoki na nasze najwyższe góry. Graniczne Tatry objęte po obydwu stronach obszarem parków narodowych chronione są m.in. zakazem ruchu lotniczego nad nimi. I bardzo dobrze. Nie dotyczy to śmigłowców służb ratowniczych niejednokrotnie ratującym życie turystom.
Jest też jeszcze jeden wyjątek - powietrzna akcja corocznego szczepienia lisów przeciw wściekliźnie obejmuje także Tatry. Zajmuje się tym od lat Aeroklub Podhalański, jest więc okazja “ zaglądnięcia za kołnierz” tatrzańskim szczytom, z czego i mnie udało się przy tej mało pachnącej robocie skorzystać. Rezultatem jest galeryjka zdjęć moich i naszego nieodżałowanego Prezesa SLE ś.p. Ryszarda Jaworza.
Wieloletni turysta, później i przewodnik tatrzański miałem częstą sposobność powietrznych widoków w Tatrach bez konieczności unoszenia się nad nimi, w dorobku fotograficznym tatrzańskie zdjęcia z samolotu traktuję jako uzupełnienie tych liczniejszych i najlepszych wykonanych “naziemnie”. Najlepsze zdjęcia w górach powstają przy zróżnicowanej pogodzie, podczas której raczej się nisko nad wierchami nie lata .
Kontynuując temat, nie można pominąć fotograficznych dokonań Ladislava (Laco) Janigi, autora jedynego jak dotąd albumu zdjęć lotniczych całego obszaru Tatr - słowackich i polskich. Ale wcześniej taka historia :
25 czerwca 1979 bez rzeczywistej potrzeby wezwano do Doliny Młynickiej pomoc dla turystki z NRD, która zeszła ze szlaku i doznała lekkiej kontuzji. Z Popradu wystartował z ekipą ratowniczy śmigłowiec Mi-8 nie nadający się do takiej służby w górach, ale tylko takim Zahranna Horska Slużba dysponowała. We wskazanym miejscu poszkodowanej nie dostrzeżono – powędrowała w międzyczasie do Szczyrbskiego Plesa – więc helikopter zaczął krążyć nad rozgrzanym w upale skalnym kotłem, aż stracił aerodynamikę, runął w dół i eksplodował.
Z dziewięciu ludzi na pokładzie ostatecznie przeżyło dwóch, jednym był naczelnik Horskiej Slużby Laco Janiga.
Dopiero po roku zaczął chodzić, dużym wysiłkiem charakteru przełamał traumę i wrócił i do gór, i do latania nad nimi. Co więcej, przy sposobności lotów ratowniczymi śmigłowcami i Cessną 172 fotografował szczyty i doliny, aż zgromadzony materiał pozwolił na opracowanie albumu „ Tatry z oblakov”. Jako ratownik i „horsky vodca” Janiga nadał albumowi charakter przewodnika po Tatrach – na krajobrazowe ujęcia zostały naniesione szlaki turystyczne, nazwy terenowe i niezbędne informacje.
Ale przede wszystkim urzekają same zdjęcia gór i dolin często z bardzo oryginalnej perspektywy. Dlatego też „Tatry z oblakov” doczekały się już kilku wydań.
A zdjęcia do kalendarza na rok 2025 zamieszczę wraz z komentarzem w “następnym odcinku serialu”.
Zb. Sułkowski